piątek, 17 lutego 2012

CUBS MEN'S MAGAZINE - ARTYKUŁ


Nikt mnie nie ostrzegł. Nikt nie mówił, że będzie z nimi tak ciężko. Nikt nawet słowem nie wspomniał jak będą męczyć. Nie, nie mówię o dzieciach. Mówię o innych rodzicach :)
Też to zauważyliście? Ludzie od zawsze rywalizują, ścigają się i przechwalają, kto ma lepszy dom, pracę, samochód. Normalka, irytująca proza życia i ludzkie ułomności. Ale kiedy w grę wkraczają dzieci, zabawa wkracza na zupełnie nowy poziom. Aha – i zaznaczam, że nie mówię tu o przyjaciołach, bo tych mam normalnych. Ale „znajomi” to już zupełnie inna historia :)
Na pierwszy ogień idzie płeć dziecka. Jeśli jesteś chłopakiem – musisz mieć syna. No bo syna to się na piłkę zapisze i w Reprezentacji może będzie grał. No bo przecież każdy syn gra w Reprezentacji, nie? Tata syna to tata lepszy, dumniejszy. Kto ma córkę, przegrywa już na starcie. Najgorzej jak ma więcej córek. „Co będziecie mieli? Drugą ą córkę? Aha... No trudno, najważniejsze żeby było zdrowe...”. Jak ktoś ma parkę mieszaną, to ma rodzinę z reklamy. Jak ktoś ma dwie córki to ma rodzinę do reklamacji.
„A śpi wasze dziecko w nocy? Bo nasze śpi caaałą noc i w ogóle nie płacze. Anioł – jakby nie było dziecka”. Aż strach powiedzieć, że Twoje własne obudziło się o czwartek nad ranem i nie spało do piątej. Gorsze, znaczy... Mniej grzeczne już na wejściu. I żeby ci ten inny rodzic ziewał co drugie słowo i sińce pod oczami miał jak talerze, to w zaparte będzie szedł, że od tego spania ciągłego jest taki zmęczony.
Z czasem robi się coraz lepiej. Dzieci raczkują, zaczynają mówić, potem chodzić. Nie ma złudzeń: to wyścig na czas własnie. Kto pierwszy ten lepszy i nie ma zmiłuj. „A moja to chodziła jak miała 7 miesięcy”, „A mój to mówił jak miał pół roku”, „A moja pisała jak miała pół, tylko drukowanymi”, „A mój pisanymi, tylko niewyraźnie”. I tak dalej, aż do granic absurdu. Trochę się nawet ostatnio zmartwiłem, bo moja młodsza córeczka ma 3 miesiące i jeszcze nie umie czytać. Ale nie przyznam się, będą mi dziecko wytykać palcami.
Z wyścigu na czas łagodnie przechodzi się w wyścig na dbanie o rozwój potomstwa. Takie normalne przedszkole, w którym maluchy biegają po sali, malują i układają klocki to przedszkole dla rodziców, który spisują swoje dziecko na straty. „A u mojego dziecka, w prywatnym, baaardzo dobrym przedszkolu, każde dziecko ma laptopa, angielskiego uczą się po francusku i już przerobili materiał z klas 1-3”. Fajnie, zazdroszczę. U nas wczoraj malowali Panią Jesień. Nieuki jedne...


Rozwój psychofizyczny malucha to rzecz ważna, ale i tak kryterium najważniejszym jest grzeczność owego pacholęcia. Podczas spotkania ze „znajomymi” lepiej żeby dziecko nie upuściło nic z widelca na stół. Broń Boże nie skrzywiło się na widok surówki z kiszonej kapusty. O zostawieniu czegoś na talerzu nawet nie wspomnę. A po jedzeniu zabawa: spokojna, wyważona, bez biegania, hałasu, krzyku. Oczy znajomych widzą wszystko i wychwycą najdrobniejsze naruszenie dziecięcego savoir vivre. O czym, rzecz jasna, nie omieszkają poinformować innych znajomych: „Wiesz, a ta ich córka, to normalnie jak byliśmy w restauracji i czekaliśmy godzinę na jedzenie, to powiedziała, że jej się nudzi i wstała od stołu. Wyobrażasz to sobie? Chciała się BAWIĆ W RESTAURACJI!”. Od wielu miesięcy piszę do McDonalda listy z prośbą o usunięcie kącika zabaw dla najmłodszych...
Moja starsza córeczka ma 5 lat. Jesteśmy w trakcie bitew „ze znajomymi” na zapisanie dziecka na jak największą ilość zajęć dodatkowych, czytania jak najtrudniejszych lektur na dobranoc i słuchania jak najpoważniejszej muzyki. Niektórzy z owych znajomych wstydzą się, że ich dzieci pląsają sobie w pokoju do rytmu „Gangam Style” i „Ona tańczy dla mnie”. Domyślam się, że kilkuletnie stworki powinny tańczyć do Szopena i Jana Konstantego Kulki. Ale ja się nie znam. Ja, wraz z moimi dziećmi, przegrywam na razie na każdym polu. Boję się nawet pomyśleć co będzie, kiedy pójdziemy do szkoły.. A może ich nie puszczę? Powiem, że nie chodzą, bo już wszystko „umią”...Bo wtedy w końcu wygram, prawda?

Zdjęcia: Paweł Zygmunt
Tekst: Wojciech Łuszczykiewicz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz